Dziś słowo o zagadnieniu, które tak naprawdę towarzyszy mi od kilku lat, od momentu, kiedy moja osobowość powoli zaczęła się kształtować i wykreował się zalążek moich własnych (a nie narzuconych przez osoby trzecie) poglądów. Jednak całkiem niedawno, zupełnie niespodziewanie w moim małym świecie pojawił się ktoś, kto bardzo ożywił jakiekolwiek dyskusje na tej płaszczyźnie.
Tolerancja.
Czym ona właściwie jest? Poszanowanie czyichś poglądów? Ich odmienności? Jakichkolwiek mniejszości?
Nie dziwi mnie to, iż nasi dziadkowie żyją w przekonaniu, że odmienności należy wręcz piętnować. Wychowali się oni w zupełnie innych czasach, gdzie ludność preferowała diametralnie różniące się wartości. Teraz żyjemy w XXI wieku. Gdzie na każdym kroku nawet w social mediach mamy styczność z biseksualizmem, transwestycyzmem, homoseksualizmem etc. Wychowujemy się w zupełnie innych realiach. Owszem, otwartość na osoby LGBT w ostatnich latach jest zdecydowanie większa, jednak wciąż zbyt niska.
Jak zawsze, punkt widzenia na to pojęcie może być różny. Dla nacjonalistyczych prawicowców takie pojęcie nie istnieje, a przynajmniej nie dopuszczają oni do siebie jego istnienia. Mało tego, tolerancja jest dla tej grupy społecznej zupełnie nie do zaakceptowania. Społeczni konserwatyści bowiem uważają, iż wszelakie odstępstwa od z góry przyjętych norm nie mają racji bytu w otaczającym nas świecie. Większość (czyt. lepsza, "normalna" część kraju) ma prawo być wyznacznikiem kanonu "normalności", dlatego też wszystko co obce skazywane jest dla nich na porażkę od razu bez szans na jakąkolwiek dyskusję czy też przytoczenie logicznych kontrargumentów. Argumentują swoje zachowanie swego rodzaju ich zamkniętą na świat moralnością. Zapominając o najważniejszym.
Dla mnie jest to oznaka ewidentnego zamknięcia na ludzi oraz ich potrzeby. Dlaczego ktoś, kto należy do tej "większości" ma prawo do nazywania się kimś lepszym od mniejszości? Jak można szczycić się typowym chamstwem? Bo inaczej się tego określić nie da! Mówiąc o oznakach chamstwa mam tutaj na myśli przypadek, który doprowadził mnie do skrajnej bulwersacji Kliknij tutaj..
Po otworzeniu linku nie muszę chyba nic więcej dodawać. Czego jednak można się spodziewać po takim heretyku i prostaku, jakim jest owy Pan. Wydawać by się mogło, że ludzie zajmujący mniej bądź bardziej znaczące miejsce w szeregach politycznych naszego wspaniałego kraju powinni odznaczać się dość wysoką kulturą osobistą. Czego tutaj zwyczajnie nie widać, co prawda wywiad jest sprzed kilku lat, jednak niestety Polska jest narodem, w którym mimo upływu lat nic się nie zmieniło.
źródło:unsplash.com
Kto ma prawo decydować o tym, czy ktoś reprezentujący jakąkolwiek odmienność ma jakieś prawa czy ich nie ma?
Prawo miłości, prawo do tworzenia własnej rodziny.
Każdy bez względy na rasę, wyznanie czy orientację seksualną te prawa powinien mieć zagwarantowane! Otacza nas jednak pieprzony ciemnogród, który nakazuje piętnować. I tym właśnie gardzę.
Homoseksualiści nie są pedałami, nie są homosiami, nie mogą być obiektem pogardy.
Jakim prawem Ty, czy ktokolwiek z Twojego otoczenia uważasz się za lepszego?
Wśród "normalnych" rozkwita patologia. Pijane matki pozwalają, aby konkubenci dręczyli czy krzywdzili ich własne dzieci. Ojcowie wyrzekają się ojcostwa, porzucają swoje rodziny.
Uważacie się za kogoś lepszego, a wyrządzacie najbliższym więcej krzywdy, niż ta gorsza "rasa".
Nie orientacja seksualna, narodowość, przynależność do jakiegokolwiek ugrupowania politycznego czyni z Ciebie dobrego, oddanego człowieka z odpowiednim kręgosłupem moralnym.
Orientacja seksualna nie ma nic wspólnego z moralnością. Polski naród co prawda jest coraz bardziej otwarty, społeczności LGBT szerzą większy progres, z czego jestem bardzo dumna.
Właśnie tak, ucząc akceptacji, szacunku powinny być wychowane nowe, młode pokolenia. Jest to jedyny słuszny sposób, aby zmienić naszą mentalność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz